Budzę się w poniedziałek o 6 rano. Otwieram oczy i mam
wrażenie, że za żadne skarby nie będę mogła utrzymać powiek w górze. Głęboko
wzdycham i wygrzebuję się z pod cieplutkiej pościeli. Pierwsze co robię to idę
do laptopa i włączam go, po czym włączam piosenkę Arctic Monkeys „I bet you
look good on the dancefloor”. Zwiększam głos by rozbudzić się przy utworze i
staję przy szafie, aby wybrać strój na ten dzień. Decyduję się na jeansy typu
skinny z dziurami na udach i kolanach, najzwyklejszą czarną bluzę i trampki.
Tak ubrana idę do łazienki i tam już korzystam z toalety, myję ręce, buzię i
zęby. Wyłączam laptopa, biorę plecak i schodzę na dół. Wychodzę do szkoły. Nie myślę o tym co będzie
działo się w budynku, nie chcę się tym jeszcze martwić. Zacznę to robić jak
będę już zbliżać się do szkoły. W czasie spaceru do celu mojej podróży, na
iphonie loguję się na strangers to meet.
Od razu czuję wibrację, dostałam wiadomość.
Suicide_boy96:
Miłego dnia w szkole x
Antisocial-tdb:
Wzajemnie X
Suicide_boy96: O,
jesteś. Fajnie. Będę miał z kim porozmawiać.
Antisocial-tdb: A
co? Nudzisz się?
Suicide_boy96:
Tak. Jazda do szkoły jest wyjątkowo nudna bez towarzystwa. A ty? Nudzisz się?
Antisocial-tdb:
Ja? Phi. Nigdy. Mam tak bardzo bogate życie towarzyskie, że nigdy się nie
nudzę, nawet drogę do szkoły pokonuję oblężona przyjaciółmi. Ja nigdy się nie
nudzę. Oczywiście lubię też sobie od czasu do czasu skłamać. Teraz na przykład
Ci skłamałam, bo nie mam żadnych znajomych, jestem samotnikiem i chyba właśnie
dostałam jakiegoś słowotoku..
Odpowiedź dostaję po trzech/ czterech minutach.
Suicide_boy96: Jest okay, lubię wygadanych ludzi. Zawsze
mają coś ciekawego i wartościowego do powiedzenia. I przykro mi z powodu
Twojej…sytuacji.
Antisocial-tdb:
Idzie się przyzwyczaić. Wiesz, gdy jesteś samotnikiem masz dużo czasu na
myślenie. Ma to swoje wady i zalety. Dla przykładu. Jeśli masz dość słabą
psychikę, zaczynasz za dużo myśleć o tym, dlaczego faktycznie jesteś samotny.
Wtedy możesz dojść do wniosków typu: nie jestem wystarczająco
ładna, nie jestem wystarczająco
dowcipna, nie jestem wystarczająco bogata. Szukasz wad w sobie choć być
może to nie jest Twoja wina, tylko wina otoczenia. A gdy masz mocną psychikę,
mówisz sobie: Przynajmniej nikt mnie nie
rozprasza i idziesz dalej.
Suicide_boy96: A
ty? Kim jesteś?
Antisocial-tdb:
Jakby czymś pomiędzy..
W odpowiednim momencie spojrzałam przed siebie, w innym
wypadku miałabym nieprzyjemne spotkanie ze słupem. Oddycham z ulgą, omijam słup
i idę przed siebie. Jestem już na chodniku, który prowadzi do szkoły. Był
poprowadzony tak, że uczniowie, którzy nim szli mieli idealny widok na szkolny
parking. Oczywiście kto wysiada z auta? Blondyn w czarnych spodniach, białej koszulce i
czerwono czarnej koszuli w kratę zawiązanej na biodrach. Zamyka drzwiczki,
kluczyki wpycha do kieszeni i kieruje się w stronę szkoły. Ja też to robię choć
wolałabym uniknąć zetknięcia naszych dróg.
Zerkam na telefon. Nie odpisał. Wyłączam przepływ danych i
chowam telefon do kieszeni bluzy. I niech mnie, Bóg robi ze mnie żarty bo gdy
jestem przy wejściu on również.
Sięgam ręką do klamki by otworzyć sobie drzwi jednak on mnie ubiega. Otwiera je. Czekam aż wejdzie.
- No i po co stoisz? Wchodź skoro otworzyłem – kiwa głową w
stronę wejścia.
Nie mogę uwierzyć własnym oczom i uszom. Niall Horan we
własnej osobie ustąpił mi miejsca i wpuścił mnie pierwszą do szkoły. Dlaczego?
Czego on chce?
Niepewnie przekraczam próg szkoły i mówię w jego kierunku
ciche „dziękuję”.
***
***
Przerwa na lunch jest czymś co lubię i czego nie lubię
zarazem. Lubię ponieważ mogę wtedy zjeść coś porządnego. Nie lubię ponieważ
siedzę przy stoliku z Kath i jej przyjaciółką Justine. Śmieją się, rozmawiają,
żartują. Czuję się wtedy jak piąte koło u wozu. Owszem, mogłabym z nimi
porozmawiać ale gdy próbuję, Justine posyła mi takie spojrzenie, jakby chciała
mnie zabić, ponieważ spróbowałam porozmawiać z nimi. Więc nie odzywam się. W
ciszy jem swój posiłek, słuchając tego co mówią lecz nie wcinając się w
rozmowę. W między czasie wyjęłam też telefon i korzystając ze szkolnego wifi
wchodzę na strangers to meet. Czuję
wibrację i wchodzę w nową wiadomość.
Suicide_boy96: Co
robisz?
Antisocial-tdb:
Jem lunch. A ty?
Suicide_boy96: To
samo. Smacznego x
Antisocial-tdb:
Wzajemnie Suicide Boy X
Kolejne lekcje jakie mam to fizyka, język angielski i
matematyka. Po nich mogę już iść do domu. Wychodzę ze szkoły. Cholerna
angielska pogoda. Pada a ja nie mam na sobie niczego prócz bluzy. Mogę a)
czekać na autobus i kisić się w nim razem z innymi b) iść do domu pieszo i
przemoknąć do ostatniej nitki. Wybieram więc opcję b. Jestem pewna, że ludzie
mają mnie za nienormalną, bo kto normalny idzie w deszcz gdy może jechać
autobusem? Sama też tego nie rozumiem. Ale przecież taka jest moja natura.
Jestem aspołeczna, nie pcham się tam, gdzie są tłumy.
Ostatecznie kończę w domu, przesiąknięta deszczem,
zmarznięta do szpiku kości i trzęsąca się. Rzucam plecak i biegnę pod prysznic.
Stoję pod gorącym natryskiem dobre 20 minut póki nie robi mi się ciepło. Po
wysuszeniu się wkładam cieplutkie dresy i schodzę do kuchni po plecak z książkami.
Podczas odrabiania lekcji, telefon leżał na łóżku. Gdy po niego sięgnęłam,
miałam wiadomość.
Suicide_boy96: Co
miałaś na myśli mówiąc, że jesteś czymś pomiędzy?
„ Hej! Tęsknię za
Tobą, lecz jestem przyzwyczajony,
Do obserwowania ludzi
którzy przychodzą i odchodzą”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz