poniedziałek, 26 października 2015

11

Budzę się niedzielnego ranka wypoczęta jak nigdy. Rozciągam się i wyłamuję palce, moja codzienna rutyna. Wzdycham i przeczesuję włosy palcami. Nie mam co robić w niedzielny poranek więc chwytam laptopa z podłogi. Po kolei loguję się na wszystkie portale społecznościowe. Facebook, Twitter. Omijam strangers to meet ponieważ nie chcę po raz kolejny robić sobie złudnych nadziei i nie chcę się rozczarować. Sprawdzam też wiadomości, jestem ciekawa co działo się wczoraj w Wielkiej Brytanii i ogółem na świecie. Lubię takie rzeczy, lubię także historię. Lubię czuć, że wiem co działo się z moim krajem kiedyś.
Zalogowałam się także na tumblr’a, ponieważ dawno niczego nie reblogowałam. Wchodząc na swój profil antisocial-tdb zauważam, że mam nowego obserwującego. Na moją twarz wkracza uśmiech, ponieważ świadomość, że komuś podobają się Twoje wpisy, dodawane zdjęcia. I to, że ktoś czuję się tak samo jak ja i ma taki sam humor.
Moją słodką sielankę przerywa pukanie do drzwi. Mówię ciche ‘proszę’. Powłoka drzwi uchyla się i wyłania się przez nie głowa mamy.
- Dzień Dobry kochanie. Widzę, że już wstałaś – nawiązuje do laptopa znajdującego się na moich kolanach – Zejdziesz na śniadanie? Przygotowałam gofry ze świeżymi owocami.
Myślę przez chwilę po czym kiwam głową.
- Zejdę za minutę.
Uśmiecha się i wychodzi zamykając drzwi. Wyraźnie cieszy się tym, że zjemy razem śniadanie czyli zrobimy coś, czego szczerze od dawna nie robiłyśmy. Nawet gdy  tata jeszcze żył. Oni spieszyli się do pracy, ja do szkoły. A weekendy zazwyczaj ja wstawałam późno i było już po śniadaniu, ponieważ to oczywiste, że nie czekali na mnie z jedzeniem gdy sami byli głodni.
Wstaję i wciskam stopy w moje puchowe kapciuszki a włosy, których nawet nie rozczesuję po dziesięciu godzinach snu, wiążę w luźny koński ogon. Przed samym wyjściem z pokoju postanawiam zaryzykować i włączam strangers to meet. Co będzie to będzie. Loguję się i wychodzę z pokoju. Po drodze do kuchni rozważam nawet usunięcie swojego profilu z portalu. Jednak po dotarciu do stołu, moje myśli a także i kubki smakowe zajmuje słodki smak gofrów i truskawek. Mama postawiła na gofry z kawałkami kiwi. Do tego popijamy ciepłe kakao. Śniadanie mija w niezwykle miłej atmosferze. Śmieję się razem z rodzicielką z celebrytek, których zdjęcia przedstawione są w jakimś plotkarskim pisemku na bardzo niskim poziomie ale nie przejmujemy się tym. Śmiejemy się jak nastolatki z tym, że ja nią jestem, niestety moja mama już nie.  
Po śniadaniu wracam do siebie i niemal od razu dopadam laptopa. Moje serce bije jak oszalałe gdy widzę, że przy nazwie suicide_bo96 miga koperta. Próbuję opanować drżenie rąk i nierówny oddech ale nie mogę znaleźć odpowiedniego sposobu. Drżącym palcem przesuwam po padzie i klikam na kopertę. Pojawia mi się wiadomość.

Suicide_boy96: Przepraszam, że się nie odzywałem ale przygotowywałem się do olimpiady z biologii. Miałem do ogarnięcia masę materiału, nie mogłem zajmować myśli niczym innym a jestem pewien, że bardzo skutecznie byś mnie rozpraszała antisocial-tdb x

Chcę pisnąć ale mama by mnie usłyszała a wtedy na bank wypytywałaby mnie o tajemniczego chłopaka. Jestem bardzo szczęśliwa. Czuję jak z mego serca spada kamień gdy jeszcze raz czytam, że nie pisał do mnie nie z powodu, że mnie nie lubi. Lecz dlatego, że miał bardzo dużo nauki. Szczerzę się do ekranu laptopa kompletnie nie wiedząc co mam zrobić. Co odpisać. Wzdycham zrezygnowana ale nadal podekscytowana jak nigdy. W mojej głowie panowała pustka. Żadnej spójnej odpowiedzi, którą mogłabym mu odesłać. Więc postanawiam, że może podczas kąpieli wpadnie mi coś do umysłu. Jak postanawiam, tak też robię. Biorę czystą bieliznę i ubrania z szafy. Nalewam do wanny gorącą wodę i wrzucam bombę do kąpieli. Już po chwili rozkoszuję się ciepłą cieczą otaczającą mnie z każdej strony. Jestem szczęśliwa. Pierwszy raz od dawna czuję w środku przyjemne ciepło, które rozprzestrzenia się po całym ciele gdy odtwarzam w myślach wiadomość od suicide_boy96. Nie mam ochoty na karcenie siebie za to, że robię sobie nadzieje, i że być może zawiodę się jak kiedyś.
Po godzinie, może troszkę dłużej wychodzę z wanny. Niestety. Żadna myśl, choćby jej skrawek nie wpadł mi do głowy. Nadal nie wiem co mogłabym odpisać chłopakowi.  Ubieram się, włosy osuszam ręcznikiem i wracam do swojego pokoju, w którym przydałoby się zrobić jakieś porządki. Najpierw jednak zerkam na okienko z konwersacją pomiędzy mną a suicide_boy96. Zamiast jednej wiadomości, którą już przeczytałam mam ich sześć.

Suicide_boy96: Więc, co działo się u Ciebie przez ten czas, gdy mnie nie było?

Suicide_boy96: Odczytałaś dwie wiadomości ode mnie i nadal nie odpisałaś.

Suicide_boy96: Jesteś zła, że nie odzywałem się tyle czasu? Przepraszam, naprawdę nie mogłem. 
Wybaczysz mi?

Suicide_boy96: Halo, antisocial-tdb. Nie zostawiaj mnie zdezorientowanego.

Suicide_boy96: Nie lubisz mnie? Przepraszam, już Ci nie zawracam głowy.


Suicide_boy96: Przepraszam.

"Czy jest już za późno by powiedzieć przepraszam?"

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy rozdział,i fajnie, że tajemniczy gość się w końcu odezwał i ją przeprosił.
    Oby jak najszybciej mu odpisała i wybaczyła, bo aż mnie serce boli, jak widzę, że się biedaczek martwi. :C
    No nic, czekam na next'a, dodawaj szybko:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
    itisnotourloveaiff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń