poniedziałek, 28 września 2015

8



Dni mijają spokojnie. Za spokojnie. Zbyt normalnie. Nie mogę przyzwyczaić się do takich dni bo nadejdzie ten jeden, który zburzy ten spokój. Wtedy będzie bardziej bolało.
Schodzę na obiad, który przygotowała moja mama. Był to pieczony kurczak w sosie słodko – kwaśnym. Mój ulubiony.. Zasiadamy do stołu i wspólnie konsumujemy posiłek. Był jak zwykle idealny.
- Teraz to ja jestem szefem w firmie ojca – odzywa się kobieta
Podnoszę wzrok znad talerza.
- To świetnie. Cieszę się, że wyszłaś ze swojego dołka – uśmiecham się delikatnie
- Twoje słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Dziękuję Ci Sami. Jesteś moim największym skarbem – mówi czule przez co moje serce oblewa ciepłe uczucie.
Nie odpowiadam. W ciszy kończymy jedzenie i wracam do swojego pokoju. Loguję się na Strangers to meet i czekam. Po zalogowaniu patrzę, czy suicide_boy96 jest dostępny na czacie. Jest. On pisał do mnie pierwszy dwa razy. Więc dlaczego ja nie mogę napisać do niego? Poza tym swoje lęki, fobie i takie rzeczy trzeba pokonywać małymi kroczkami. A to może być pierwszy krok do pokonania mojej aspołecznej natury.
 
Antisocial-tdb: Hej. Co u Ciebie? 

Czekam na jego odpowiedź. W między czasie odrabiam matematykę i język angielski. Jednak nie słyszę charakterystycznego dźwięku nowej wiadomości. Gram w głupie internetowe gierki, przeglądam portale z ciekawostkami, jednak on nie odpisuje. Z każdą chwilą czuję się coraz bardziej głupio. Może nie powinnam pisać.

 Oczywiście, że nie powinnaś, idiotko.

Wzdycham i chowam twarz w dłonie. Jestem beznadziejna. Nawet w Internecie nikt mnie nie lubi i nie chce ze mną rozmawiać. 

Jestem żałosna.
Jestem bezwartościowa.
Jestem niepotrzebna.

Zamykam laptopa tym samym wprowadzając go w stan uśpienia i idę do łazienki. Tam, tak jak zawsze, powtarzam swój rytuał. Opuszczam spodnie do kolan i siadam na zamkniętą klapę sedesową. Biorę moją ostrą, srebrną  przyjaciółkę i przykładam ją do skóry. 

Za bycie brzydką.
Za bycie samotną.
Z bycie bezwartościową.
Za bycie żałosną.
Za bycie idiotką.
Za bycie antyspołeczną.

„Nazwij to samobójstwem
Nie zmyślaj
Po prostu im powiedz, kochanie
To było samobójstwo
Nie owijaj w bawełnę
Niech wiedzą”



7



Rozmowa między mną o Suicide_boy96 zakończyła się na mojej odpowiedzi na jego „Miło mi Cię poznać, Antisocial-tdb”. Po tym nie otrzymałam już wiadomości. Przecież nie oczekiwałam niczego dużego.. przynajmniej nie od razu.. Głęboko w podświadomości wiedziałam, że tak będzie. Nie wiem na co liczyłam. Następnego dnia miałam ważny test z matematyki, więc czas spędziłam na nauce. Mama kilkakrotnie pukała i pytała mnie o to, czy jestem głodna lub czegoś potrzebuję. Jednak za każdym razem ją spławiałam.
Godzina 22. Gaszę lampkę przy biurku i podchodzę do szafy. Wyjmuję z niej krótkie, niebieskie spodenki i koszulkę na ramiączkach. Idę do łazienki i biorę szybki, lecz odprężający prysznic. Ciało umyłam żelem o zapachu białej brzoskwini i nektarynki. Wychodzę i otulam się białym ręcznikiem. Stoję w zaparowanej łazience dobre 10 minut, aż w końcu udaje mi się zmusić samą siebie do włożenia ubrań i wyjścia z ciepłego pomieszczenia. Po chwili jednak wracam by wyszczotkować zęby. Po tej ostatniej już czynności idę prosto d o łóżka. Zasypiam niemal od razu zmęczona całym dniem.
Budzę się o 6:50 rano. Jestem nie wypoczęta a moje powieki same się zamykają, pomimo usilnego trzymania ich w górze. W końcu nie mogę już dłużej działać przeciw zmęczeniu i poddaję się. Ponownie zapadam w sen. Tym razem budzę się o 10:17. Czuję się  o wiele lepiej. Wzdycham ciężko. Spóźniłam się do szkoły a za półtorej godziny mam test z angielskiego. Po chwilowym zamyśleniu się, postanawiam iść tylko na matematykę. Nie po to uczyłam się godzinami, by teraz zaprzepaścić możliwość dostania dobrego stopnia. Po wykonaniu porannej toalety mam jeszcze 40 minut wolnego czasu. Włączam więc laptopa i po połączeniu się z Internetem, loguję się na „Strangers to meet.”  

Suicide_boy96 jest dostępny.

Przygryzam dolną wargę. 

Odezwać się? Nie odezwać? Odezwać się? Nie odezwać? Odezwać się? Nie odezwać? 

Moją konfrontację myśli przerywa dźwięk pochodzący z laptopa. 

Suicide_boy96: Hej. Przepraszam za wczorajsze zniknięcie. Musiałem załatwić kilka spraw.
Czytam wiadomość kilka razy jednak nadal nie mogę uwierzyć w to co widzę. 

Napisał.

Antisocial-tdb: Cześć. Jest w porządku. Nie przejmuj się.

Suicide_boy96: Więc co u Ciebie Antisocial-tdb?

Antisocial-tdb: Okay. A u Ciebie Suicide_boy96?

Suicide_boy96: Czekam na lekcję biologii, która powinna zacząć się 13 minut temu.

Antisocial-tdb: Więc dlaczego jeszcze się nie zaczęła?

Suicide_boy96: Może nauczycielka wpadła pod auto.

6



„ Strangers to meet”. Najlepszy portal do poznania bratnich dusz. Sprawdź nas, a na pewno nie pożałujesz.
Przygryzam dolną wargę rozważając wszystkie za i przeciw. Co będzie jeśli kogoś poznam i to skończy się tak przykro, jak historia z moją przyjaciółką? Przecież nie poradzę sobie z tym drugi raz. Wzdycham i ostatecznie klikam w reklamę. Czekam, aż zostanę przekierowana na stronę portalu. Jego kolorystyka jest ciemna, jednak nie przeszkadza mi to. Klikam na mały prostokącik w górnym, prawym rogu strony internetowej. Wyskakuje mi formularz do rejestracji. Wpisuję dane zmieniając swoje imię i nazwisko. Obieram surname antisocial-tdb. W pełni do mnie pasuje. Przecież jestem aspołeczna no i jestem nastoletnim frajerem. Czekam aż dostanę link, którym potwierdzę swoją rejestrację. Gdy go dostaję od razu loguję się na portal, o ile można to tak nazwać. Wybieram Londyn, jako miejsce znalezienia kogoś do rozmowy. Klikam na napis ‘rozpocznij rozmowę’ i czekam.
Typowanie rozmówcy….
Czekam, aż portal wytypuje mi kogoś do rozmowy. W tym czasie pakuję książki, które mam wziąć do szkoły. Po chwili słyszę charakterystyczny dźwięk nowej wiadomości. Siadam przy biurku i odczytuję wiadomość.
Suicide_boy96: co sądzisz o samobójcach?
Czytam tą samą wiadomość przez dobre 3 minuty. Bardzo nietypowe rozpoczęcie rozmowy. Co ja sądzę o samobójcach?
Antisocial-tdb: myślę, że są to anioły
Suicide_boy96: anioły? Anioły są szczęśliwe
Antisocial_tdb: Anioły są zbyt delikatne i mają zbyt dobre serca by przeżyć na tym okrutnym świecie.  
Suicide_boy96: Miło mi Cię poznać, Antisocial-tdb.
Antisocial-tdb: Mi Ciebie również, Suicide_boy96         

"Bądź moim przyjacielem.
Miej mnie w swych objęciach.
Otul mnie.
I otwórz.
Jestem niewielka.
Jestem w potrzebie.
Ogrzej mnie.
I oddychaj mną. "

5




-Jak mogę Ci pomóc? – do moich uszu dobiega spokojny, przyciszony głos Kath
-Nijak- mówię cicho idąc przed siebie i kurczowo przytulając do piersi podręczniki na matematykę
Po 1,5 tygodnia nieobecności w szkole, muszę w końcu pojawić się na jakichkolwiek lekcjach. Choć podejrzewam, że każdy w tym budynku i tak już wie, co stało się z ojcem tej szarej, antyspołecznej myszki. Bo wbrew pozorom, firma ojca jest dość rozpoznawalna w Londynie. Dodatkowo, trąbili o tym w wiadomościach.
-Sami, powiedz mi jak mogę Ci pomóc. Proszę. Nie mogę patrzeć na Ciebie taką zmarnowaną i bez sił do życia.
Wzdycham i odwracam się do niej  z zamiarem, prosto mówiąc, spławienia jej. Jednak moje serce zatrzymuje się w ułamku sekundy, tak jak mój oddech staje się więźniem w moim gardle. Naprzeciw mnie stoi Niall Horan i jego paczka zadufanych w sobie kumpli, przyjaciół, czy kimkolwiek dla siebie są.
-No właśnie Sami, a my jak możemy Tobie pomóc? – zaczyna naśladować głos mojej jedynej koleżanki.
Jego zgraja prawie dławi się własną śliną.
- Wiesz co Sami? – pyta z powagą – Też bym się zabił gdybym miał aspołeczną córkę – mówi patrząc prosto w moje oczy
Każde słowo jakby strzelało we mnie jadem. Za co on mnie tak nienawidzi..
Jego zgraja tacza się już po podłodze. 

Sprawił, że czuję się jak gówno. Sprawił, że chcę dołączyć do ojca. Duszę się powietrzem, Duszę się bezdusznością i brakiem empatii u ludzi. Duszę się ludźmi pokroju Niall’a. Duszę się światem na którym przyszło mi żyć.

***


Wracam do domu obłożona nauką. Nie zamierzam nawet niczego konsumować tylko zając się lekcjami. Nie mogę dopuścić do obniżenia mojej średniej ocen. Wchodzę do kuchni w celu wzięcia szklanki wody. Tam zastaję moją rodzicielkę. Siedzi przy stole. Jej twarz jest schowana w niegdyś pięknych i wypielęgnowanych dłoniach. Teraz są suche a lakier z paznokci został zdarty. Obok niej stoi otwarta butelka wina i kieliszek wypełniony cieczą do połowy. Rodzice uwielbiali wina. W piwnicy stoją dwie półki na których stoją różnego rodzaju i różnych roczników wina.
- Przepraszam, nie zrobiłam dziś obiadu – mówi słabym głosem
Prycham na jej przeprosiny. Od śmierci taty nie zrobiła ani jednego posiłku.
- Oh, weź się w garść – mówię szorstko
- Słucham? – zerka na mnie zza dłoni a ja nawet z daleka widzę  jej zapuchnięte oczy.
- Siedzisz tu i użalasz się nad sobą jakby śmierć ojca była tylko Twoją stratą. Nie bierzesz pod uwagę tego, że Twój mąż był także moim tatą. Zajmujesz się sobą zapominając o swojej córce. Nie chcesz ruszyć dalej. Nie chcesz żyć. Zabijasz się myśląc, że po stracie ukochanej osoby nie masz już dla kogo żyć. Ale rozejrzyj się i otwórz oczy bo może być za późno! – wybucham złością
Mama patrzy na mnie zamglonym wzrokiem a po jej policzkach zaczynają płynąć łzy. Czy jest mi przykro? Jest. Ale zrobiłam to tylko i wyłącznie dla jej dobra. Bo nawet najgorsza i najbardziej paskudna prawda jest lepsza od pięknego kłamstwa.
- Mam dużo nauki – mówię po czym biegnę do swojego pokoju.
Jednak za naukę się nie biorę. Chcę poczytać moją ulubioną książkę, niestety nie mam jej w wersji papierowej. Otwieram też przeglądarkę aby włączyć jedną ze swoich ulubionych playlist. Wtedy wyskakuje mi reklama.
„ Strangers to meet”. Najlepszy portal do poznania bratnich dusz. Sprawdź nas a na pewno nie pożałujesz.