-Jak mogę Ci pomóc? – do moich uszu dobiega spokojny,
przyciszony głos Kath
-Nijak- mówię cicho idąc przed siebie i kurczowo przytulając
do piersi podręczniki na matematykę
Po 1,5 tygodnia nieobecności w szkole, muszę w końcu pojawić
się na jakichkolwiek lekcjach. Choć podejrzewam, że każdy w tym budynku i tak
już wie, co stało się z ojcem tej szarej, antyspołecznej myszki. Bo wbrew
pozorom, firma ojca jest dość rozpoznawalna w Londynie. Dodatkowo, trąbili o
tym w wiadomościach.
-Sami, powiedz mi jak mogę Ci pomóc. Proszę. Nie mogę
patrzeć na Ciebie taką zmarnowaną i bez sił do życia.
Wzdycham i odwracam się do niej z zamiarem, prosto mówiąc, spławienia jej.
Jednak moje serce zatrzymuje się w ułamku sekundy, tak jak mój oddech staje się
więźniem w moim gardle. Naprzeciw mnie stoi Niall Horan i jego paczka
zadufanych w sobie kumpli, przyjaciół, czy kimkolwiek dla siebie są.
-No właśnie Sami, a my jak możemy Tobie pomóc? – zaczyna
naśladować głos mojej jedynej koleżanki.
Jego zgraja prawie dławi się własną śliną.
- Wiesz co Sami? – pyta z powagą – Też bym się zabił gdybym
miał aspołeczną córkę – mówi patrząc prosto w moje oczy
Każde słowo jakby strzelało we mnie jadem. Za co on mnie tak
nienawidzi..
Jego zgraja tacza się już po podłodze.
***
Wracam do domu obłożona nauką. Nie
zamierzam nawet niczego konsumować tylko zając się lekcjami. Nie mogę dopuścić
do obniżenia mojej średniej ocen. Wchodzę do kuchni w celu wzięcia szklanki
wody. Tam zastaję moją rodzicielkę. Siedzi przy stole. Jej twarz jest schowana
w niegdyś pięknych i wypielęgnowanych dłoniach. Teraz są suche a lakier z
paznokci został zdarty. Obok niej stoi otwarta butelka wina i kieliszek
wypełniony cieczą do połowy. Rodzice uwielbiali wina. W piwnicy stoją dwie
półki na których stoją różnego rodzaju i różnych roczników wina.
- Przepraszam, nie zrobiłam dziś
obiadu – mówi słabym głosem
Prycham na jej przeprosiny. Od
śmierci taty nie zrobiła ani jednego posiłku.
- Oh, weź się w garść – mówię
szorstko
- Słucham? – zerka na mnie zza
dłoni a ja nawet z daleka widzę jej
zapuchnięte oczy.
- Siedzisz tu i użalasz się nad
sobą jakby śmierć ojca była tylko Twoją stratą. Nie bierzesz pod uwagę tego, że
Twój mąż był także moim tatą. Zajmujesz się sobą zapominając o swojej córce.
Nie chcesz ruszyć dalej. Nie chcesz żyć. Zabijasz się myśląc, że po stracie
ukochanej osoby nie masz już dla kogo żyć. Ale rozejrzyj się i otwórz oczy bo
może być za późno! – wybucham złością
Mama patrzy na mnie zamglonym
wzrokiem a po jej policzkach zaczynają płynąć łzy. Czy jest mi przykro? Jest.
Ale zrobiłam to tylko i wyłącznie dla jej dobra. Bo nawet najgorsza i
najbardziej paskudna prawda jest lepsza od pięknego kłamstwa.
- Mam dużo nauki – mówię po czym
biegnę do swojego pokoju.
Jednak za naukę się nie biorę. Chcę
poczytać moją ulubioną książkę, niestety nie mam jej w wersji papierowej.
Otwieram też przeglądarkę aby włączyć jedną ze swoich ulubionych playlist.
Wtedy wyskakuje mi reklama.
„
Strangers to meet”. Najlepszy portal do poznania bratnich dusz. Sprawdź nas a
na pewno nie pożałujesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz