poniedziałek, 28 grudnia 2015

15

Jestem po nieprzespanej nocy. Budziłam się co jakiś czas przez koszmary. Ich głównym bohaterem był Niall Horan. Podejrzewam, że to przez incydent z ubrudzeniem jego koszulki. A ja naprawdę nie chciałam. Bałam się tego co może spotkać mnie w szkole. Nie wiem co wpadnie mu do głowy. Cieszyłabym się gdyby naprawdę dał mi tę koszulkę do prania. Zrobiłabym to i po sprawie ale znając Horan’a, zrobi wielki szum, zleci się cała szkoła i znów będę pośmiewiskiem dla  wszystkich bo on zmiesza mnie z błotem wyzywając od najgorszych. Około 4 nad ranem nie chciałam już zasnąć bojąc się tego, co tym razem może pokazać mi moja wyobraźnia. Jednak jak nie we śnie to dręczyła mnie na jawie. Co chwilę słyszałam jakieś szmery i stukania. Nie mogłam już tego znieść, mówiąc szczerze, bałam się. Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej i podłączyłam do niego słuchawki. Włożyłam je w uszy i zamknęłam oczy. Z playlisty wybrałam sobie piosenkę Pentatonix – Say Something. Puściłam ją na cały regulator by zagłuszyć dźwięki w moim domu przez które się bałam.
**
 Budzę się o 6:50 rano. Telefon leży obok mojego tułowia, tak jak słuchawki. Leci w nich akurat Sugar od Robina Schulza. Wyłączam piosenkę i podłączam telefon do ładowarki a sama podchodzę do szafy. Wybieram czarne spodnie skinny, granatowy sweterek oraz bieliznę. Po prysznicu ubieram te rzeczy i rozczesuję włosy. Nie maluję się więc oszczędzam czas. Biorę torbę i kurtkę i schodzę na dół. W spokoju jem śniadanie nie martwiąc się o czas. Najchętniej w ogóle nie poszłabym do szkoły gdyby nie test z angielskiego. Po śniadaniu naczynia wkładam do zmywarki i wkładam buty i kurtkę. Wychodzę z domu i szczerze mówiąc ociągam się by przedłużyć czas do spotkania Niall’a bo bez tego się nie obędzie. Idąc do szkoły dostaję wiadomość. Na ekranie blokady mam ikonkę Strangers to meet. Odblokowuję urządzenie i odczytuję wiadomość.
Suicide_boy96: Podaj mi swój numer telefonu, nie chcę rozmawiać z Tobą na tej beznadziejnej stronie. Proszę.

Antisocial-tdb: Dlaczego beznadziejnej?


Suicide_boy96: Bo żeby rozmawiać, musimy mieć połączenie internetowe a nie zawsze ono jest i przy włączonym wifi bateria pada błyskawicznie. Podaj mi numer.

Wzdycham cicho i przygryzam wargę. Lubię go. Jako jedyny ze mną rozmawia i chyba nawet to lubi..
Wysyłam mu swój numer a po chwilę dostaję wiadomość tekstową.
Nieznany: To ja, Suicide x

Ja: Domyśliłam się. Więc mogę usunąć już konto na Strangers to meet?

Nieznany: Jeśli chcesz. Ja zamierzam pisać z tobą sms-y.

No więc nie odpisuję mu tylko próbuję dezaktywować konto na portalu. Udaje mi się to po 7 minutach. Dodatkowo jeszcze zapisuję numer chłopaka jako „ Suicide” by było krócej.
Ja: Okay, usunęłam. Jak mnie zapisałeś?

Suicide: Antisocial. A ty mnie?

Ja: Suicide.

Suicide: Za każdym razem, gdy patrzę na Twoją nazwę robi mi się smutno. Ponieważ Ty nie masz przyjaciół a ja mam ale fałszywych i takich, którzy uczepili się mnie jak rzep psiego ogona. Chciałbym być Twoim przyjacielem. Mogę?

Ja: Nie czuj się źle z mojego powodu. Jestem przyzwyczajona do takiego trybu życia. I tak. Będę zaszczycona mając takiego przyjaciela jak Ty.

"Kiedyś miałam siedem lat,
Moja mama powiedziała mi,
Znajdź sobie jakichś przyjaciół,
Albo inaczej zostaniesz sama,
Niegdyś miałam siedem lat.."

sobota, 5 grudnia 2015

14

Antisocial-tdb: Była osoba, która mnie zostawiła. Na początku było tak źle, myślę, że miałam nawet depresje. Było naprawdę źle. A nawet gorzej. Ale z czasem mi przeszło. Jestem samotnikiem ale też cieszę się z tego, że nim jestem. Nikt mi nie przeszkadza. Mam czas na naukę, jestem skupiona. Wiesz, zawsze mogło być gorzej. Mogłam mieć raka czy coś.

Suicide_boy96: Mnie też zostawiła pewna osoba. Kochałem ją. Nadal kocham. Ale ja nie potrafiłem być silny. Próbowałem iść jej śladami jednak nie mogłem. W końcu odpuściłem. I jestem tu gdzie jestem. Choć moja sytuacja nie jest najlepsza. Niby mam znajomych.. ale nie mogę, a wręcz nie chcę być przy nich sobą.

Antisocial-tdb: Chyba nie rozumiem..

Suicide_boy96: Mam czwórkę kumpli. Bogate dzieciaki, tak jak ja.  Oczywiście, nie bierz tego do siebie bo nie obchodzi mnie Twój stan majątkowy. Ale wracając. Gdy ta pewna osoba mnie zostawiła, zrobiłem się rozdrażniony, wredny. Przypadkowo skrzyczałem w szkole jedną osobę i zobaczyli to. Później pogratulowali mi bycia ‘kozakiem’ i przyczepili się. Muszę ukrywać, że naprawdę taki nie jestem bo miałbym przerąbane. Wiesz jak jest w liceum.

Antisocial-tdb: Wiem, aż za dobrze. Nieciekawa sytuacja.

 Suicide_boy96: Wytrzymam. Jakoś to będzie.

Antisocial-tdb: :) Muszę lecieć do lekcji. Do zobaczenia?

Suicide_boy96: Do zobaczenia x

Wszystkie książki, które są w plecaku wykładam na biurko. Układam w stosik i  po kolei przeglądam co mam do odrobienia. Mam masę pracy domowej z matematyki, esej z języka Angielskiego i zadania z języka Francuskiego. Uwinięcie się z tym wszystkim zajmuje mi pięć godzin. Po zrobieniu masy pracy domowej jestem wykończona jak po maratonie. Z tym, że nie mam zadyszki. Marzę tylko o kolacji, kąpieli i śnie. Biorę czyste ubrania w których zamierzam spać i idę do łazienki. Jednak zatrzymuje mnie cytat, który znajduje się na tablicy korkowej. Znajduje się ona pod półką na książki, która wisi na ścianie, obok drzwi do łazienki.

„Przyjaciele są jak Anioły, które podnoszą nas gdy nasze skrzydła zapominają jak latać”

Gówno prawda. Zrobiłam tą tablicę, gdy jeszcze przyjaźniłam się z nią. Byłam szczęśliwa mając ją. Na kartkach spisywałam nasze bardziej ciekawe rozmowy. A ona odeszła.. Tak po prostu..
Wypuszczam ubrania z rąk i zdejmuję tablicę ze ściany. Zrywam z niej wszystkie kartki, drę je na jeszcze mniejsze kawałeczki i wyrzucam do kosza. Przyjaciele. Bullshit. Zbieram z podłogi ubrania i idę do łazienki. Kąpię się szybko i schodzę na kolację. Mama podała mi sok pomarańczowy i kanapki. Zjadam je i biegnę do łóżka. Przed snem sprawdzam jeszcze telefon.

Suicide_boy96: Ile można odrabiać lekcje?

Suicide_boy96: To już piąta godzina. Umarłaś?

Suicide_boy96: Martwię się.

Antisocial-tdb: Przepraszam! Miałam masę lekcji, przepraszam. Jestem bardzo zmęczona, leżę już w łóżku i weszłam tylko aby napisać Ci dobranoc. Dobranoc Suicide boy x

Suicide_boy96: Nie strasz mnie tak więcej! Dobranoc x

Odkładam telefon pod poduszkę i od razu zasypiam. Rano budzę się nie wypoczęta jak nigdy. Mam ogromne wory pod oczami i obawiam się, że nie uda  ich zamaskować. Droga do łazienki wlecze mi się niemiłosiernie. Mam wrażenie,  że mogę upaść na podłogę w każdej chwili, gdziekolwiek gdzie da się spać. Przez myśl przechodzi mi nawet opuszczenie dwóch pierwszych lekcji ale nie mogę. Nie pozwolę sobie na takie lenistwo, szkoła jest ważna. A więc myję zęby, buzię, nakładam trochę podkładu jednak tak jak myślałam, moje wory pod oczami nadal są widoczne. No nic. Trudno. Ubieram się i schodzę z torbą na dół. Robię kanapki, które zamierzam zabrać do szkoły, owijam je w papier śniadaniowy i chowam do torby. Wkładam buty, kurtkę i ruszam do szkoły. Poranne, rześkie powietrze trochę mnie rozbudza. A gdy dochodzę do budynku, jestem już kompletnie wybudzona. Zmierzam na pierwszą lekcję, potem na kolejną i kolejną. Na wychowaniu fizycznym spotykam się z Kath, która proponuje mi wyjście na zakupy po skończonych lekcjach. Zgadzam się mówiąc, że spotkamy się godzinę po szkole, ponieważ muszę wziąć prysznic po całym dniu w szkole. Tak też robimy, spotykamy się godzinę po lekcjach. Chodzimy wzdłuż i wrzesz galerii szukając czegoś odpowiedniego dla siebie. Rozmawiamy, żartujemy, śmiejemy się a nawet troszkę plotkujemy.

- Wstąpimy na lody? Mają tu takie cudowne smaki! – dziewczyna poprosiła mnie jakbym była jej mamą

- Jasne. Możemy zjeść – uśmiecham się do niej promiennie

Jako pierwsza dostaję rożek z dwoma gałkami lodów. Jedna jest o smaku czekoladowym a druga o smaku gumy balonowej. A gdy Kath dostała swoje zamówienie, skierowałyśmy się w stronę wyjścia z galerii. Czując wibrację w kieszeni, wyjmuję telefon i parzę na ekran. Serce mi się kraje, gdy za każdym razem patrzę na rozbitą szybkę. Muszę  w końcu ją wymienić. To będzie postanowienie na kolejną wizytę w galerii. Dostałam wiadomość od mamy:

Mama: Kochanie, gdy będziesz szła do domu, kup proszę sałatę, mozzarellę, pomidory i czosnek w proszku. Zrobisz to dla mnie? X

Zabrałam się za odpisywanie jej jedną ręką.

Ja: Jasne. Do zobaczenia x A jaka ma być sałata?

I wtedy na kogoś wpadłam. Telefon po raz kolejny wypadł mi z dłoni a mój lód.. znalazł się na czyjejś koszulce.

- O mój Boże, przepraszam! Tak bardzo przepraszam! – panicznie zaczęłam przepraszać wymachując rękoma

Nawet nie spojrzałam na tego Pana.

- Słuchaj, jeśli zaczniesz ją obrażać tak jak w szkole, to skopię Ci tyłek! Mówię poważnie więc lepiej trzymaj język za zębami- gdzieś za sobą słyszę warknięcie Kath i nie rozumiem dlaczego tak mówi.

I wtedy ten głos.

-Spokojnie. Nie zamierzam na nikogo krzyczeć ani nikogo obrażać.  Nic się nie stało. Jest okay. Co z Twoim telefonem? – Niall Horan. I pyta o stan mojego telefonu.

Wow.

Podniósł go z podłogi. Kilka kawałków ekranu po prostu odpadło. Pięknie. Po prostu pięknie.  I na dodatek ubrudziłam koszulkę Niall’a. Zabije mnie. Jak nie tu to w szkole.

- Wypiorę ją – mruczę cicho

- Nic się nie stało. Mam przecież w domu proszek i nawet pralkę. Ile może kosztować wymiana ekranu?

- Ja.. nie wiem.. pójdę już – moim zamiarem jest wyminięcie go jednak toruje mi drogę

Z tylnej kieszeni spodni wyjmuje portfel i wciska mi 100 funtów.

- Na wymianę ekranu. Przepraszam.

- Ale ja nie zamie..

- Horan, yo! Tu jesteś. Dlaczego z nią stoisz? Co się dzieje? – obok blondyna pojawia się jego kumpel, dobrze znany w szkole ze swojej okropnej reputacji

- Mówię jej, że ma przygotować się na jutrzejsze pranie mojej koszulki- mówiąc to na jego usta wkradł się kpiący uśmieszek – Pamiętaj, ze masz nie wrzucać jej do pralki tylko wyprać w dłoniach. Inaczej mi ją odkupisz. Do jutra, antyspołeczny frajerze.

Po prostu poszedł. Ze swoim kumplem. Wyzwał mnie i poszedł.

 Co  ja takiego zrobiłam..

___
Nie skomentuję tego rozdziału. Przepraszam, że zawodzę :(


piątek, 20 listopada 2015

13

Budzę się w poniedziałek o 6 rano. Otwieram oczy i mam wrażenie, że za żadne skarby nie będę mogła utrzymać powiek w górze. Głęboko wzdycham i wygrzebuję się z pod cieplutkiej pościeli. Pierwsze co robię to idę do laptopa i włączam go, po czym włączam piosenkę Arctic Monkeys „I bet you look good on the dancefloor”. Zwiększam głos by rozbudzić się przy utworze i staję przy szafie, aby wybrać strój na ten dzień. Decyduję się na jeansy typu skinny z dziurami na udach i kolanach, najzwyklejszą czarną bluzę i trampki. Tak ubrana idę do łazienki i tam już korzystam z toalety, myję ręce, buzię i zęby. Wyłączam laptopa, biorę plecak i schodzę na dół.  Wychodzę do szkoły. Nie myślę o tym co będzie działo się w budynku, nie chcę się tym jeszcze martwić. Zacznę to robić jak będę już zbliżać się do szkoły. W czasie spaceru do celu mojej podróży, na iphonie loguję się na strangers to meet. Od razu czuję wibrację, dostałam wiadomość.

Suicide_boy96: Miłego dnia w szkole x

Antisocial-tdb: Wzajemnie X

Suicide_boy96: O, jesteś. Fajnie. Będę miał z kim porozmawiać.

Antisocial-tdb: A co? Nudzisz się?

Suicide_boy96: Tak. Jazda do szkoły jest wyjątkowo nudna bez towarzystwa. A ty? Nudzisz się?

Antisocial-tdb: Ja? Phi. Nigdy. Mam tak bardzo bogate życie towarzyskie, że nigdy się nie nudzę, nawet drogę do szkoły pokonuję oblężona przyjaciółmi. Ja nigdy się nie nudzę. Oczywiście lubię też sobie od czasu do czasu skłamać. Teraz na przykład Ci skłamałam, bo nie mam żadnych znajomych, jestem samotnikiem i chyba właśnie dostałam jakiegoś słowotoku..

Odpowiedź dostaję po trzech/ czterech minutach.

Suicide_boy96:  Jest okay, lubię wygadanych ludzi. Zawsze mają coś ciekawego i wartościowego do powiedzenia. I przykro mi z powodu Twojej…sytuacji.

Antisocial-tdb: Idzie się przyzwyczaić. Wiesz, gdy jesteś samotnikiem masz dużo czasu na myślenie. Ma to swoje wady i zalety. Dla przykładu. Jeśli masz dość słabą psychikę, zaczynasz za dużo myśleć o tym, dlaczego faktycznie jesteś samotny. Wtedy możesz dojść do wniosków typu: nie  jestem wystarczająco ładna, nie  jestem wystarczająco dowcipna, nie jestem wystarczająco bogata. Szukasz wad w sobie choć być może to nie jest Twoja wina, tylko wina otoczenia. A gdy masz mocną psychikę, mówisz sobie: Przynajmniej nikt mnie nie rozprasza i idziesz dalej. 

Suicide_boy96: A ty? Kim jesteś?

Antisocial-tdb: Jakby czymś pomiędzy..

W odpowiednim momencie spojrzałam przed siebie, w innym wypadku miałabym nieprzyjemne spotkanie ze słupem. Oddycham z ulgą, omijam słup i idę przed siebie. Jestem już na chodniku, który prowadzi do szkoły. Był poprowadzony tak, że uczniowie, którzy nim szli mieli idealny widok na szkolny parking.  Oczywiście kto wysiada z auta? Blondyn w czarnych spodniach, białej koszulce i czerwono czarnej koszuli w kratę zawiązanej na biodrach. Zamyka drzwiczki, kluczyki wpycha do kieszeni i kieruje się w stronę szkoły. Ja też to robię choć wolałabym uniknąć zetknięcia naszych dróg.
Zerkam na telefon. Nie odpisał. Wyłączam przepływ danych i chowam telefon do kieszeni bluzy. I niech mnie, Bóg robi ze mnie żarty bo gdy jestem przy wejściu on również. Sięgam ręką do klamki by otworzyć sobie drzwi jednak on mnie ubiega. Otwiera je. Czekam aż wejdzie.

- No i po co stoisz? Wchodź skoro otworzyłem – kiwa głową w stronę wejścia.

Nie mogę uwierzyć własnym oczom i uszom. Niall Horan we własnej osobie ustąpił mi miejsca i wpuścił mnie pierwszą do szkoły. Dlaczego? Czego on chce?
Niepewnie przekraczam próg szkoły i mówię w jego kierunku ciche „dziękuję”.

***
Przerwa na lunch jest czymś co lubię i czego nie lubię zarazem. Lubię ponieważ mogę wtedy zjeść coś porządnego. Nie lubię ponieważ siedzę przy stoliku z Kath i jej przyjaciółką Justine. Śmieją się, rozmawiają, żartują. Czuję się wtedy jak piąte koło u wozu. Owszem, mogłabym z nimi porozmawiać ale gdy próbuję, Justine posyła mi takie spojrzenie, jakby chciała mnie zabić, ponieważ spróbowałam porozmawiać z nimi. Więc nie odzywam się. W ciszy jem swój posiłek, słuchając tego co mówią lecz nie wcinając się w rozmowę. W między czasie wyjęłam też telefon i korzystając ze szkolnego wifi wchodzę na strangers to meet. Czuję wibrację i wchodzę w nową wiadomość.

Suicide_boy96: Co robisz?

Antisocial-tdb: Jem lunch. A ty?

Suicide_boy96: To samo. Smacznego x

Antisocial-tdb: Wzajemnie Suicide Boy X

Kolejne lekcje jakie mam to fizyka, język angielski i matematyka. Po nich mogę już iść do domu. Wychodzę ze szkoły. Cholerna angielska pogoda. Pada a ja nie mam na sobie niczego prócz bluzy. Mogę a) czekać na autobus i kisić się w nim razem z innymi b) iść do domu pieszo i przemoknąć do ostatniej nitki. Wybieram więc opcję b. Jestem pewna, że ludzie mają mnie za nienormalną, bo kto normalny idzie w deszcz gdy może jechać autobusem? Sama też tego nie rozumiem. Ale przecież taka jest moja natura. Jestem aspołeczna, nie pcham się tam, gdzie są tłumy.
Ostatecznie kończę w domu, przesiąknięta deszczem, zmarznięta do szpiku kości i trzęsąca się. Rzucam plecak i biegnę pod prysznic. Stoję pod gorącym natryskiem dobre 20 minut póki nie robi mi się ciepło. Po wysuszeniu się wkładam cieplutkie dresy i schodzę do kuchni po plecak z książkami. Podczas odrabiania lekcji, telefon leżał na łóżku. Gdy po niego sięgnęłam, miałam wiadomość.

Suicide_boy96: Co miałaś na myśli mówiąc, że jesteś czymś pomiędzy?

„ Hej! Tęsknię za Tobą, lecz jestem przyzwyczajony,

Do obserwowania ludzi którzy przychodzą i odchodzą”

wtorek, 10 listopada 2015

12

Czuję jak pod moimi powiekami zbierają się łzy. Co ja narobiłam przez swoją głupotę? Mogłam od razu mu odpowiedzieć a nie rozmyślać nad doborem słów. Opadam na puszysty dywan i zaczynam szlochać. Jestem do niczego. Nie umiem zawiązywać już żadnych znajomości. Ale z drugiej strony mogę mu to wszystko wyjaśnić i jego decyzją będzie, czy mnie wysłucha czy nie. Może warto spróbować. Nie oczekuję książkowej miłości, gdzie osoba po drugiej stronie odpowie, że wszystko jest w porządku, zaproponuje spotkanie i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Tak się nie dzieje. Ale jedyne co mogę zrobić to go przeprosić. Tak więc postanawiam to zrobić. Przeprosić. Podnoszę się na klęczki i idę na kolanach do łóżka. Biorę laptopa i zaczynam wystukiwać wiadomość.

Antisocial-tdb: Przepraszam, że Ci nie odpowiedziałam. To było bardzo głupie z mojej strony, nie chciałam abyś poczuł się przeze mnie.. urażony. Wybaczysz?

Wzdycham i klikam enter wysyłając tym samym wiadomość. Niecierpliwie czekam na wiadomość stukając paznokciami w książkę, na której spoczywa laptop. W końcu nadchodzi, po 27 minutach.

Suicide_boy96: Okay.

Antisocial-tdb: Okay.

Suicide_boy96: Może ‘okay’ będzie naszym ‘zawsze’?

Antisocial-tdb: Oh, jesteś taki typowy.

Suicide_boy96: Nikt nie jest typowy. Możesz być co najwyżej podobny, ale nigdy nie taki sam jak ktoś inny. Bo spójrz. Możesz ubierać się tak samo, mieć taki sam kolor włosów i mieć takie same buty, ale możesz mieć inny sposób uśmiechania się i już nie jesteś taki sam jak ktoś. Zawsze znajdzie się coś, czym będziesz różnić się od innych.

Antisocial-tdb: Cóż, tak, racja. Przepraszam.

Nagle robi mi się głupio, ponieważ on jest taki inteligentny. To nie tak, że ja nie jestem ale on tak pięknie pisze..

Suicide_boy96: Za co mnie przepraszasz? Uspokój się, nie powiedziałaś przecież niczego złego.

Przez chwilę nie mam pojęcia co mam mu odpisać.

Suicide_boy96: Więc...Tak sobie pomyślałem.. chciałbym Cię lepiej poznać, zagrajmy w pytania.

Antisocial-tdb: Jakie są zasady? Nigdy w to nie grałam.

Suicide-boy96: Nie ma zasad. Zadajesz mi pytanie, odpowiadam na nie i zadaje pytanie Tobie. Odpowiadam na nie i tak w kółko.

Antisocial-tdb: Okay. Więc zacznę. Ile masz lat?

Suicide_boy96: 18. Zadaję to samo pytanie.

Antisocial-tdb: 16. Jaki jest Twój ulubiony kolor?

Suicide-boy96: Czarny. Jakiej muzyki słuchasz? Jakieś konkretne zespoły?

Antisocial-tdb: Oh, oczywiście. All Time Low, Fall Out Boy, Arctic Monkeys, The Neighbourhood, Coldplay. Ogólnie zespołu tego rodzaju.

Suicide-boy96: Nie wierze! Ja słucham tych samych zespołów! Wow, masz świetny gust. Podziwiam x Byłaś kiedykolwiek na jakimś koncercie tych zespołów?

Antisocial-tdb: Nah, ale bardzo bym chciała. Kiedyś pójdę na chociaż jeden koncert. A ty byłeś na jakimś?

Suicide-boy96: Owszem. Byłem na Arctic Monkeys, mega dużo pozytywnej energii, niesamowita atmosfera i świetni ludzie. Nawet jeśli byłbym na koncercie tylko ja, to i tak byłoby świetnie. Po pierwsze dzięki niesamowitej energii Arktycznych, a po drugie dzięki mojej dziewczynie.

Czytam wiadomość kilka razy. Dzięki mojej dziewczynie. Ma partnerkę. Ogarnia mnie żal, ponieważ nagle czuję się jak intruz w jego życiu. Oczywiście, jestem przecież intruzem w życiu każdego człowieka, to nie nowość. Ale gdy znów się do mnie odzywa.. dlaczego? Dlaczego pisze do mnie choć ma już swoją ukochaną? Może myśli, że może iść na dwa fronty? Choć z drugiej strony, nie wydaje się być kimś, kto jest nieczułym chamem, który ma dziewczynę aby ją po prostu mieć. Wydaje mi się, że ją kocha, a ja od razu pomyślałam, że zechciałby zerwać z nią dla dziewczyny z  głupiego portalu. Przecież to nie logiczne i w ogóle nijakie.
Dalej bawiliśmy się w pytania dzięki czemu dowiedziałam się, że tak jak ja mieszka w Londynie. Nie bałam się takiej sytuacji, że kiedykolwiek moglibyśmy się spotkać, bo nie wiemy jak wyglądamy. Nie zadawaliśmy pytań odnośnie naszego wyglądu, chyba oboje telepatycznie stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej. Dowiedziałam się też, że jest maturzystą na profilu biologiczno-chemicznym, chce być lekarzem. Straciliśmy poczucie czasu, zadając sobie co raz to głupsze pytania, które z czasem przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Pytaliśmy się chociażby o to, jakiego koloru ubrań mamy najwięcej, głupie, wiem. Ale hej, dzięki temu rozmowa się ciągnęła. Wieczorem jednak musieliśmy przerywać rozmowę kilkakrotnie. Na początku ja musiałam iść na kolację, później on. Następnie poszłam się wykąpać, a później on. O dwudziestej drugiej byłam już zmęczona i chciałam iść spać.

Antisocial-tdb: Hej, zadaliśmy sobie tyle pytań jednak nie powiedzieliśmy sobie istotnego faktu. Jak masz na imię?

Suicide_boy96: Po prostu Suicide boy. Po prostu.

Antisocial-tdb: Okay. Więc dobranoc, Suicide boy x

Suicide_boy96: Dobranoc, Antisocial tdb. Słodkich snów x

"Nie wiem dokąd zmierzasz
Ale czy znajdzie się tam trochę miejsca dla jeszcze jednej zmartwionej duszy?"


poniedziałek, 26 października 2015

11

Budzę się niedzielnego ranka wypoczęta jak nigdy. Rozciągam się i wyłamuję palce, moja codzienna rutyna. Wzdycham i przeczesuję włosy palcami. Nie mam co robić w niedzielny poranek więc chwytam laptopa z podłogi. Po kolei loguję się na wszystkie portale społecznościowe. Facebook, Twitter. Omijam strangers to meet ponieważ nie chcę po raz kolejny robić sobie złudnych nadziei i nie chcę się rozczarować. Sprawdzam też wiadomości, jestem ciekawa co działo się wczoraj w Wielkiej Brytanii i ogółem na świecie. Lubię takie rzeczy, lubię także historię. Lubię czuć, że wiem co działo się z moim krajem kiedyś.
Zalogowałam się także na tumblr’a, ponieważ dawno niczego nie reblogowałam. Wchodząc na swój profil antisocial-tdb zauważam, że mam nowego obserwującego. Na moją twarz wkracza uśmiech, ponieważ świadomość, że komuś podobają się Twoje wpisy, dodawane zdjęcia. I to, że ktoś czuję się tak samo jak ja i ma taki sam humor.
Moją słodką sielankę przerywa pukanie do drzwi. Mówię ciche ‘proszę’. Powłoka drzwi uchyla się i wyłania się przez nie głowa mamy.
- Dzień Dobry kochanie. Widzę, że już wstałaś – nawiązuje do laptopa znajdującego się na moich kolanach – Zejdziesz na śniadanie? Przygotowałam gofry ze świeżymi owocami.
Myślę przez chwilę po czym kiwam głową.
- Zejdę za minutę.
Uśmiecha się i wychodzi zamykając drzwi. Wyraźnie cieszy się tym, że zjemy razem śniadanie czyli zrobimy coś, czego szczerze od dawna nie robiłyśmy. Nawet gdy  tata jeszcze żył. Oni spieszyli się do pracy, ja do szkoły. A weekendy zazwyczaj ja wstawałam późno i było już po śniadaniu, ponieważ to oczywiste, że nie czekali na mnie z jedzeniem gdy sami byli głodni.
Wstaję i wciskam stopy w moje puchowe kapciuszki a włosy, których nawet nie rozczesuję po dziesięciu godzinach snu, wiążę w luźny koński ogon. Przed samym wyjściem z pokoju postanawiam zaryzykować i włączam strangers to meet. Co będzie to będzie. Loguję się i wychodzę z pokoju. Po drodze do kuchni rozważam nawet usunięcie swojego profilu z portalu. Jednak po dotarciu do stołu, moje myśli a także i kubki smakowe zajmuje słodki smak gofrów i truskawek. Mama postawiła na gofry z kawałkami kiwi. Do tego popijamy ciepłe kakao. Śniadanie mija w niezwykle miłej atmosferze. Śmieję się razem z rodzicielką z celebrytek, których zdjęcia przedstawione są w jakimś plotkarskim pisemku na bardzo niskim poziomie ale nie przejmujemy się tym. Śmiejemy się jak nastolatki z tym, że ja nią jestem, niestety moja mama już nie.  
Po śniadaniu wracam do siebie i niemal od razu dopadam laptopa. Moje serce bije jak oszalałe gdy widzę, że przy nazwie suicide_bo96 miga koperta. Próbuję opanować drżenie rąk i nierówny oddech ale nie mogę znaleźć odpowiedniego sposobu. Drżącym palcem przesuwam po padzie i klikam na kopertę. Pojawia mi się wiadomość.

Suicide_boy96: Przepraszam, że się nie odzywałem ale przygotowywałem się do olimpiady z biologii. Miałem do ogarnięcia masę materiału, nie mogłem zajmować myśli niczym innym a jestem pewien, że bardzo skutecznie byś mnie rozpraszała antisocial-tdb x

Chcę pisnąć ale mama by mnie usłyszała a wtedy na bank wypytywałaby mnie o tajemniczego chłopaka. Jestem bardzo szczęśliwa. Czuję jak z mego serca spada kamień gdy jeszcze raz czytam, że nie pisał do mnie nie z powodu, że mnie nie lubi. Lecz dlatego, że miał bardzo dużo nauki. Szczerzę się do ekranu laptopa kompletnie nie wiedząc co mam zrobić. Co odpisać. Wzdycham zrezygnowana ale nadal podekscytowana jak nigdy. W mojej głowie panowała pustka. Żadnej spójnej odpowiedzi, którą mogłabym mu odesłać. Więc postanawiam, że może podczas kąpieli wpadnie mi coś do umysłu. Jak postanawiam, tak też robię. Biorę czystą bieliznę i ubrania z szafy. Nalewam do wanny gorącą wodę i wrzucam bombę do kąpieli. Już po chwili rozkoszuję się ciepłą cieczą otaczającą mnie z każdej strony. Jestem szczęśliwa. Pierwszy raz od dawna czuję w środku przyjemne ciepło, które rozprzestrzenia się po całym ciele gdy odtwarzam w myślach wiadomość od suicide_boy96. Nie mam ochoty na karcenie siebie za to, że robię sobie nadzieje, i że być może zawiodę się jak kiedyś.
Po godzinie, może troszkę dłużej wychodzę z wanny. Niestety. Żadna myśl, choćby jej skrawek nie wpadł mi do głowy. Nadal nie wiem co mogłabym odpisać chłopakowi.  Ubieram się, włosy osuszam ręcznikiem i wracam do swojego pokoju, w którym przydałoby się zrobić jakieś porządki. Najpierw jednak zerkam na okienko z konwersacją pomiędzy mną a suicide_boy96. Zamiast jednej wiadomości, którą już przeczytałam mam ich sześć.

Suicide_boy96: Więc, co działo się u Ciebie przez ten czas, gdy mnie nie było?

Suicide_boy96: Odczytałaś dwie wiadomości ode mnie i nadal nie odpisałaś.

Suicide_boy96: Jesteś zła, że nie odzywałem się tyle czasu? Przepraszam, naprawdę nie mogłem. 
Wybaczysz mi?

Suicide_boy96: Halo, antisocial-tdb. Nie zostawiaj mnie zdezorientowanego.

Suicide_boy96: Nie lubisz mnie? Przepraszam, już Ci nie zawracam głowy.


Suicide_boy96: Przepraszam.

"Czy jest już za późno by powiedzieć przepraszam?"

piątek, 16 października 2015

10

Idąc do liceum poznajemy wielu nowych ludzi. Wkraczamy w zupełnie inne środowisko, w którym bez wsparcia możemy umrzeć. Trafiamy między ludzi, którzy są jakby abstrakcją w naszym dotychczasowym świecie. Dowiadujemy się o nich rzeczy, które w ogóle nie są potrzebne nam do życia. Cindy pomimo swego wieku mieszka sama i wieczorami spotyka się ze starszymi panami. Elena ma tatę alkoholika, choć jest to niczyja sprawa, to dużo osób śmieje się z niej. Jest mi przykro z jej powodu. Chciałabym ją jakoś pocieszyć, jednak nawet ona nie chce ze mną rozmawiać, bo jestem aspołeczna. Jakie to paradoksalne, prawda? Ale to nic. Przyzwyczaiłam się. Nawet osoby, które poznałam przez internet nie chcą już ze mną rozmawiać.

Czasami wspominam czasy, gdy poznałam . Od początku zdobyła moją sympatię. Poznałam ją przez facebook’a. Wstawiła post na stronkę o Arctic Monkeys. Odpowiedziałam na niego. Zaczęłyśmy rozmawiać. Mieszkała na drugim końcu Wielkiej Brytanii. Pamiętam, jak codziennie czekałam aż obok jej imienia i nazwiska pojawi się zielona kropeczka oznaczająca dostępność na portalu. Pisałam do niej pierwsza. . Śmiała się, że mam nos renifera Rudolfa i gdy ona tylko pojawi się na facebook’u, nos zaczyna świecić się intensywną czerwienią. Śmiałam się razem z nią.  W późniejszych konwersacjach wyszło, iż mamy te same ulubione zespoły, obie lubimy robić to samo. Mówiłyśmy, że jesteśmy siostrami na zawsze. Dzięki niej poznałam dwie nowe osoby. Agatha’e i Dylan’a. Byli jej przyjaciółmi. Nie byłam o nich zazdrosna, byli w porządku. Z Dylan’em miałam kontakt jeszcze do niedawna, jednak kontakt urwał się po tym, gdy znalazł sobie dziewczynę. Wszystko się rozsypało po pójściu do liceum.

Kładę się na łóżko wraz z książkami i laptopem. Z przyzwyczajenia loguje się na wszystkie portale społecznościowe na których jestem zarejestrowana. Wchodzę  także na Strangers to meet i od razu tego żałuje. Nic tam na mnie nie czeka. Wzdycham ciężko. Łudzę się jak ostatnia idiotka, myślać, że za każdym razem gdy się zaloguję to będzie czekała na mnie wiadomość od Suicide_boy96, ale mylę się. Wzdycham i z impetem zamykam laptopa. Przecieram twarz dłońmi. Muszę się odstresować. Plan jest taki, że biorę ubrania i idę do łazienki w celu wzięcia długiej, gorącej, rozluźniającej kąpieli. Jednak gdy woda leje się do wanny a ja wybieram bombę do kąpieli dostaję sms’a. Biorę mój biedny telefon z pękniętym ekranem i odczytuję wiadomość.

Od Kath:
Cześć. Co robisz? Mogę wpaść? Zamówiłybyśmy pizzę i obejrzały coś. Co Ty na to?

Zastanawiam się chwilę. Sama nie wiem, czy mam ochotę się z nią spotykać. Rozważam wszystkie za i przeciw. Po przemyśleniu tej propozycji, wystukuję odpowiedź.

Cześć. Jasne, dlaczego nie.

Od Kath:
Będę za dwadzieścia minut x

Na koniec dnia stwierdzam, że to była dobra decyzja. Opowiedziałam Kath o tym, że spotkałam Niall’a Horan’a. Zapytała o to jak czuję się po śmierci ojca. Odpowiedziałam, że dobrze. Lubiłam ją.  Przez całe spotkanie czułam się, jakbym była normalna. Jakbym nie była aspołeczna.


„Powiedz coś, rezygnuję z Ciebie..”



piątek, 9 października 2015

9

Budzę się rano i zdaję sobie sprawę z tego, że jest sobota. Patrzę na zegarek stojący na stoliku nocnym i dochodzę do wniosku, że jest godzina 6 rano. Opadam plecami na łóżko i szczelnie przykrywam się kołdrą. Świeże blizny przypominają o sobie w postaci bólu. Ignoruję to jednak i zapadam w sen. Kolejną pobudkę mam o godzinie 9:15. Jestem wypoczęta. Przeciągam się i chwytam laptopa. Włączam go i loguję się. Czekam chwilę aż  się rozchodzi po czym łączę się z wi-fi. Wpisuję nazwę Strangers to meet i loguję się na swój profil. Suicide_boy96 nie odpowiedział na moją wiadomość. No cóż. Nie liczyłam na to. Wzdycham i wyłączam portal. Sprawdzam swojego facebook’a, twitter’a, ale nie dzieje się nic godnego uwagi. Odkrywam się, wsadzam stopy w kapcie i idę do kuchni. Mamy nie ma, ale na stole leży karteczka.

„Kochanie,
Jestem w pracy, w mikrofali jest jajecznica. Dobrze by też było, jakbyś wyszła zrobić zakupy. Lista i pieniądze leżą obok. Kocham Cię, wrócę pod wieczór. Mama”


Wzdycham i odgrzewam jajecznicę po czym konsumuję ją ze świeżymi pomidorkami. Od razu po sobie zmywam i wracam do swego pokoju. Biorę jeansy, koszulkę i koszulę, z szuflady biorę bieliznę i idę do łazienki. Rozbieram się, piżamy wrzucam do kosza z brudami i wchodzę pod prysznic. Rany zrobione wczorajszego dnia pieką pod wpływem temperatury. Opieram się czołem o ściankę prysznica. Oddychałam głęboko wciągając powietrze przez nos i wypuszczając je ustami. Gorący strumień wody spływał po moich plecach. Jak mogłam być tak głupia i wierzyć w to, że ktokolwiek chciałby ze mną rozmawiać nawet przez Internet. Wzdycham i myję się. Suszę się, ubieram i wychodzę do sklepu po zakupy. Będąc w sklepie zauważam Horan’a. Niall’a Horan’a. Zamieram. Krążę między półkami starając się go ominąć. Idzie mi to całkiem nieźle. 

"Chcę uciec, gdziekolwiek od tego miejsca.."

poniedziałek, 28 września 2015

8



Dni mijają spokojnie. Za spokojnie. Zbyt normalnie. Nie mogę przyzwyczaić się do takich dni bo nadejdzie ten jeden, który zburzy ten spokój. Wtedy będzie bardziej bolało.
Schodzę na obiad, który przygotowała moja mama. Był to pieczony kurczak w sosie słodko – kwaśnym. Mój ulubiony.. Zasiadamy do stołu i wspólnie konsumujemy posiłek. Był jak zwykle idealny.
- Teraz to ja jestem szefem w firmie ojca – odzywa się kobieta
Podnoszę wzrok znad talerza.
- To świetnie. Cieszę się, że wyszłaś ze swojego dołka – uśmiecham się delikatnie
- Twoje słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Dziękuję Ci Sami. Jesteś moim największym skarbem – mówi czule przez co moje serce oblewa ciepłe uczucie.
Nie odpowiadam. W ciszy kończymy jedzenie i wracam do swojego pokoju. Loguję się na Strangers to meet i czekam. Po zalogowaniu patrzę, czy suicide_boy96 jest dostępny na czacie. Jest. On pisał do mnie pierwszy dwa razy. Więc dlaczego ja nie mogę napisać do niego? Poza tym swoje lęki, fobie i takie rzeczy trzeba pokonywać małymi kroczkami. A to może być pierwszy krok do pokonania mojej aspołecznej natury.
 
Antisocial-tdb: Hej. Co u Ciebie? 

Czekam na jego odpowiedź. W między czasie odrabiam matematykę i język angielski. Jednak nie słyszę charakterystycznego dźwięku nowej wiadomości. Gram w głupie internetowe gierki, przeglądam portale z ciekawostkami, jednak on nie odpisuje. Z każdą chwilą czuję się coraz bardziej głupio. Może nie powinnam pisać.

 Oczywiście, że nie powinnaś, idiotko.

Wzdycham i chowam twarz w dłonie. Jestem beznadziejna. Nawet w Internecie nikt mnie nie lubi i nie chce ze mną rozmawiać. 

Jestem żałosna.
Jestem bezwartościowa.
Jestem niepotrzebna.

Zamykam laptopa tym samym wprowadzając go w stan uśpienia i idę do łazienki. Tam, tak jak zawsze, powtarzam swój rytuał. Opuszczam spodnie do kolan i siadam na zamkniętą klapę sedesową. Biorę moją ostrą, srebrną  przyjaciółkę i przykładam ją do skóry. 

Za bycie brzydką.
Za bycie samotną.
Z bycie bezwartościową.
Za bycie żałosną.
Za bycie idiotką.
Za bycie antyspołeczną.

„Nazwij to samobójstwem
Nie zmyślaj
Po prostu im powiedz, kochanie
To było samobójstwo
Nie owijaj w bawełnę
Niech wiedzą”



7



Rozmowa między mną o Suicide_boy96 zakończyła się na mojej odpowiedzi na jego „Miło mi Cię poznać, Antisocial-tdb”. Po tym nie otrzymałam już wiadomości. Przecież nie oczekiwałam niczego dużego.. przynajmniej nie od razu.. Głęboko w podświadomości wiedziałam, że tak będzie. Nie wiem na co liczyłam. Następnego dnia miałam ważny test z matematyki, więc czas spędziłam na nauce. Mama kilkakrotnie pukała i pytała mnie o to, czy jestem głodna lub czegoś potrzebuję. Jednak za każdym razem ją spławiałam.
Godzina 22. Gaszę lampkę przy biurku i podchodzę do szafy. Wyjmuję z niej krótkie, niebieskie spodenki i koszulkę na ramiączkach. Idę do łazienki i biorę szybki, lecz odprężający prysznic. Ciało umyłam żelem o zapachu białej brzoskwini i nektarynki. Wychodzę i otulam się białym ręcznikiem. Stoję w zaparowanej łazience dobre 10 minut, aż w końcu udaje mi się zmusić samą siebie do włożenia ubrań i wyjścia z ciepłego pomieszczenia. Po chwili jednak wracam by wyszczotkować zęby. Po tej ostatniej już czynności idę prosto d o łóżka. Zasypiam niemal od razu zmęczona całym dniem.
Budzę się o 6:50 rano. Jestem nie wypoczęta a moje powieki same się zamykają, pomimo usilnego trzymania ich w górze. W końcu nie mogę już dłużej działać przeciw zmęczeniu i poddaję się. Ponownie zapadam w sen. Tym razem budzę się o 10:17. Czuję się  o wiele lepiej. Wzdycham ciężko. Spóźniłam się do szkoły a za półtorej godziny mam test z angielskiego. Po chwilowym zamyśleniu się, postanawiam iść tylko na matematykę. Nie po to uczyłam się godzinami, by teraz zaprzepaścić możliwość dostania dobrego stopnia. Po wykonaniu porannej toalety mam jeszcze 40 minut wolnego czasu. Włączam więc laptopa i po połączeniu się z Internetem, loguję się na „Strangers to meet.”  

Suicide_boy96 jest dostępny.

Przygryzam dolną wargę. 

Odezwać się? Nie odezwać? Odezwać się? Nie odezwać? Odezwać się? Nie odezwać? 

Moją konfrontację myśli przerywa dźwięk pochodzący z laptopa. 

Suicide_boy96: Hej. Przepraszam za wczorajsze zniknięcie. Musiałem załatwić kilka spraw.
Czytam wiadomość kilka razy jednak nadal nie mogę uwierzyć w to co widzę. 

Napisał.

Antisocial-tdb: Cześć. Jest w porządku. Nie przejmuj się.

Suicide_boy96: Więc co u Ciebie Antisocial-tdb?

Antisocial-tdb: Okay. A u Ciebie Suicide_boy96?

Suicide_boy96: Czekam na lekcję biologii, która powinna zacząć się 13 minut temu.

Antisocial-tdb: Więc dlaczego jeszcze się nie zaczęła?

Suicide_boy96: Może nauczycielka wpadła pod auto.

6



„ Strangers to meet”. Najlepszy portal do poznania bratnich dusz. Sprawdź nas, a na pewno nie pożałujesz.
Przygryzam dolną wargę rozważając wszystkie za i przeciw. Co będzie jeśli kogoś poznam i to skończy się tak przykro, jak historia z moją przyjaciółką? Przecież nie poradzę sobie z tym drugi raz. Wzdycham i ostatecznie klikam w reklamę. Czekam, aż zostanę przekierowana na stronę portalu. Jego kolorystyka jest ciemna, jednak nie przeszkadza mi to. Klikam na mały prostokącik w górnym, prawym rogu strony internetowej. Wyskakuje mi formularz do rejestracji. Wpisuję dane zmieniając swoje imię i nazwisko. Obieram surname antisocial-tdb. W pełni do mnie pasuje. Przecież jestem aspołeczna no i jestem nastoletnim frajerem. Czekam aż dostanę link, którym potwierdzę swoją rejestrację. Gdy go dostaję od razu loguję się na portal, o ile można to tak nazwać. Wybieram Londyn, jako miejsce znalezienia kogoś do rozmowy. Klikam na napis ‘rozpocznij rozmowę’ i czekam.
Typowanie rozmówcy….
Czekam, aż portal wytypuje mi kogoś do rozmowy. W tym czasie pakuję książki, które mam wziąć do szkoły. Po chwili słyszę charakterystyczny dźwięk nowej wiadomości. Siadam przy biurku i odczytuję wiadomość.
Suicide_boy96: co sądzisz o samobójcach?
Czytam tą samą wiadomość przez dobre 3 minuty. Bardzo nietypowe rozpoczęcie rozmowy. Co ja sądzę o samobójcach?
Antisocial-tdb: myślę, że są to anioły
Suicide_boy96: anioły? Anioły są szczęśliwe
Antisocial_tdb: Anioły są zbyt delikatne i mają zbyt dobre serca by przeżyć na tym okrutnym świecie.  
Suicide_boy96: Miło mi Cię poznać, Antisocial-tdb.
Antisocial-tdb: Mi Ciebie również, Suicide_boy96         

"Bądź moim przyjacielem.
Miej mnie w swych objęciach.
Otul mnie.
I otwórz.
Jestem niewielka.
Jestem w potrzebie.
Ogrzej mnie.
I oddychaj mną. "